Iwona Pietrucha, recenzja z serwisu Qlturka.pl
Nie wiem dlaczego, ale po przeczytaniu książki „Jak kózka uczyła się pływać” pierwsze moje skojarzenie: „no tak, to prawda, szkoła niszczy kreatywność i zabija indywidualizm”. No bo czy tak nie wygląda dla wielu dzieci edukacja szkolna? Najpierw entuzjazm, zaciekawienie, a później zniechęcenie i coraz większa awersja do nauki. Jedyne pocieszenie, że nie tylko u nas. Książka jest bowiem przetłumaczona przez Andrzeja Lipińskiego z języka niemieckiego.
Ta niepozorna książka niesie ze sobą wielkie przesłanie. Nele Moost, jak Ignacy Krasicki, za pomocą alegorii pokazał nam cała prawdę o systemie edukacji. Jego tekst w niezwykle bajkowy sposób broni prawa do zachowania indywidualności, wskazuje na konieczność podmiotowego traktowania ucznia i rozwijania jego talentów i kreatywności. Jego szkoła, oprócz uczniów pokornych i godzących się z systemem, pełna jest również buntowników i indywidualistów. Poważnie się zrobiło, ale inaczej chyba nie da się odbierać tej książki.